Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2018

Z bananem na ryju

Obraz
Przyszło mi żyć w czasach trudnych... Nie chcę tu rozprawiać o sytuacji politycznej naszego kraju, choć i ta bezsprzecznie jest mi ciężarem. Świat stał się idealny. Obrazkowy. Filmowy. Taki śliczniusi, do wyrzygania. Internety dokonały mordu na normalności. Wyjaśnię. Nie żebym była przeciwniczką piękna, doskonałości i perfekcji. Każdy na swój sposób dąży do ideału. Bez tego pewnie bylibyśmy leniami w stogu siana, dla których najważniejsza jest pełna micha i sen spokojny. A normalność też ma tysiące, ba, miliony definicji. Jednak uogólniając - to zjawisko pełne różnych życiowych zdarzeń, doświadczeń, stanów i reakcji. Jednych dotyka więcej, innych mniej, ale dotyka.  Umówmy się, z bananem na ryju, że się tak wyrażę, nikt po świecie 24h na dobę nie lata. O godzinie 23 w łóżku większość kobiet ma perfekcyjny makijaż, po północy go zmywa, około 4 nad ranem przychodzi kosmetyczka i robi go powtórnie, by pełna blasku piękność otworzyła oczy w okolicach godziny szóstej. Tak mów...

Dlaczego strach się mnie bać 😱😈

Obraz
Brat nr 1 dokładnie opisał miejsce złożenia owych materiałów naukowych. Mam swoją teorię na temat ich tajemniczego zniknięcia. Przypuszczam, że obecny rząd dowiedział się o wybranym przeze mnie kierunku studiów. Chcieli mi zrobić pod górkę i zlecili swoim PiSłannikom ukrycie cennych pomocy. Nie na rękę im kolejna dziennikarka, na domiar nieszczęścia wiekowa trochę i z niewyparzonym piórem (że o języku już nie wspomnę). Prezes się boi blondynek, które nie boją się niczego. Nie dziwię mu się zresztą. Pamiętam taką domówkę sprzed paru ładnych lat. Było naprawdę kulturalnie, ale sąsiad X pozazdrościł (są tacy ludzie, co nawet gości w sobotę Ci będą zazdrościć, ale jakbyś tych gości mu tak z dobrego serca oddała, to by Ci skurczybyk spokojnego wieczoru zazdrościł - skąd się takie ciężkie przypadki biorą... - z wiecznego niezadowolenia). I ten X wezwał policję, bo taki był nieszczęśliwy, że u mnie fajne towarzystwo siedzi. Policja weszła, zdziwieni, pięć dziewcząt sobie przy winku oż...

W jakim celu grzebię pod spódnicą

Obraz
Zawsze, ale to zawsze mam przy sobie ściągi. A że z nich nie korzystam, to już inna sprawa. Jak tylko próbuję gdzieś tam pogrzebać, najczęściej pod spódnicą😮, robię się czerwona jak burak serwowany do kotleta, dłonie mam spocone jak zboczeniec w klubie go-go, a serce wali wydając odgłosy niczym z kamieniołomu. Od razu widać i słychać, że coś kombinuję, więc na próbie pogrzebania w materiałach naukowych poprzestaję. Ale poczucie zabezpieczenia daje mi spokój.  Tak właśnie wyglądam podczas grzebania, a przynajmniej tak się czuję. Wysyłam nawet sygnały świetlne 😉 I pewnego dnia ściąg owych zapomniałam. Brat nr 1 mieszka w pobliżu uczelni. Pomoc ofiarował : W ydrukuję Ci, będą pod paczkomatem InPost. Spóźniona jak zwykle, wołam do taksówkarza: Proszę najpierw pod paczkomat, potem szybciutko przed wejście na Wydział Zarządzania i Komunikacji. Zdziwił się, że na klęczkach czegoś usilnie szukam. Nie on jeden zresztą. W zwyczaju nie mam się tłumaczyć nikomu z niczego. Osłupiałem...