Z bananem na ryju

Przyszło mi żyć w czasach trudnych... Nie chcę tu rozprawiać o sytuacji politycznej naszego kraju, choć i ta bezsprzecznie jest mi ciężarem.
Świat stał się idealny. Obrazkowy. Filmowy. Taki śliczniusi, do wyrzygania. Internety dokonały mordu na normalności. Wyjaśnię. Nie żebym była przeciwniczką piękna, doskonałości i perfekcji. Każdy na swój sposób dąży do ideału. Bez tego pewnie bylibyśmy leniami w stogu siana, dla których najważniejsza jest pełna micha i sen spokojny. A normalność też ma tysiące, ba, miliony definicji. Jednak uogólniając - to zjawisko pełne różnych życiowych zdarzeń, doświadczeń, stanów i reakcji. Jednych dotyka więcej, innych mniej, ale dotyka. 
Umówmy się, z bananem na ryju, że się tak wyrażę, nikt po świecie 24h na dobę nie lata.
O godzinie 23 w łóżku większość kobiet ma perfekcyjny makijaż, po północy go zmywa, około 4 nad ranem przychodzi kosmetyczka i robi go powtórnie, by pełna blasku piękność otworzyła oczy w okolicach godziny szóstej. Tak mówią internety. Później większość społeczeństwa nie pracuje, gdyż robią tzw. trening opracowany wyłącznie na ich potrzeby. Oczywiście kawka na tarasie, wcześniej orzeźwiający prysznic... a i chyba ponownie przychodzi kosmetyczka na malowanie, tak mi wynika z obliczeń. Lekkie, zdrowe śniadanie przyrządzone w nienaruszonej kuchni, w salonie żadnego śladu użytkowania przez właścicieli domostwa, tudzież gromadkę dzieci i/lub psy bądź koty, co tam kto preferuje. Dzieciaczki jak z obrazka - ładniusio ubrane, uśmiechnięte. Obiadek elegancki, każdemu według potrzeb - no i oczywiście kuchnia nadal lśni czystością. Ciekawe to zjawisko, bo nikt nie sprząta, tak wynika z analizy materiałów, które badałam w ostatnim miesiącu. 
I jak koleżanka w pracy powiedziała, że musi rozmrozić lodówkę, to jakbym w łeb tym kawałkiem lodu z zamrażary dostała. W świecie, który aktualnie śledziłam, ludzie takich rzeczy nie robili, oni mieli lodówki bez lodu, wypełnione po brzegi kolorowymi warzywami i owocami. Oni jeździli raz w miesiącu na wakacje, zawsze gustownie ubrani podług aktualnie panującej mody, żyjący w pięknych, samooczyszczających się wnętrzach swych domów. Dzieci oczywiście są przy nich tylko wtedy, gdy to konieczne, potem chyba cudownie zasypiają na dnie całe, by rodzicom nie przeszkadzać. Za mojego porodu takie dzieci się nie rodziły. A mówili rodzice, żeby tak wcześnie nie zaciążać. Człowiek młody, głupi - nie słuchał, to mu dziecko potem w wózku ryczało. Dzieci Idealsów nie płaczą. 
Oby fala hejtu na mnie nie spadła nim zdążę wyjaśnić do czego biję. Cdn. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Noworoczne postanowienia 💩

Jesienne inspiracje

Ekshibicjonistka