Włoch w łazience
Przeprowadzki nie są łatwe. Wyszło w praniu, że przez 10 dni jesteśmy z M. bezdomni. Cóż robić było, na przetrwanie znalazłam hostel. Wyglądał całkiem przyzwoicie. Pan właściciel obiecał łazienkę na 2 pokoje. Wjechałam z moimi tobołami, to do włosów, to do ryja, tamto do ud, pośladków itd. Natura najłaskawsza nie była, to się ratuję, czym mogę. Łaźnię o poranku okupuję 90 minut. Kawę tam popijam i nakładam te wszystkie paści. W otchłań rozpaczy wpędziła mnie już myśl sama, że pomieszczenie kąpielowe nie tylko da mnie przewidziane. Lecz silna jestem, zacisnęłam zęby, nic to, pogonię dziada, co mi tam się plątał będzie.
Pojechaliśmy pod wskazany adres. Właściciel klucze przekazał wraz z Włochem w pakiecie. Cdn.
Pojechaliśmy pod wskazany adres. Właściciel klucze przekazał wraz z Włochem w pakiecie. Cdn.
Komentarze
Prześlij komentarz