Jak miecz świetlny uratował Gwiazdkę

Och te święta!!! Oczekiwania, nadzieje, rozterki, pierożki na czas, serniczek domowej roboty, prezenty, czyste okna i wytrzepane dywany... Wytrzepać to trzeba głowę z tych pomysłów i uratować święta 🎅 Jest szansa zdążyć. 
Wcieliłam się dziś w rolę galerianki, pożyczyłam dziecka od Sajmona, gdyż moje już wyrosło z reniferków i zdjęć z Mikołajem. Dzieci najwięcej wiedzą o magii Świąt. 
Marudzę coś tam do Blabla, między obiadkiem w Ikei a zatraceniem w home&you, że chyba pójdę do informacji w galerii i ogłoszę: Agnieszka czeka na Świąteczny Prezent. Marzenia przecież się spełniają... Na co Chrześniak rzecze (ten pożyczony od Sajmona) : Ciocia, ja mam gorzej, chciałbym miecz świetlny  😂. 
Raz dwa doceniłam co mam. Najfajniejszy dom na świecie, przyjaciół ceniących małe gesty, no i ten urok osobisty ;)
Nie dajmy się zwariować ani w święta, ani nigdy potem. Warto jest spojrzeć na wszystko oczami dziecka... Już wiem, że mam wszystko, poza mieczem świetlnym... ale na cholerę mi on.
WESOŁYCH ŚWIĄT 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Noworoczne postanowienia 💩

Jesienne inspiracje

Ekshibicjonistka