Fruwają motyle...

Ojjj... te motyle w brzuchu!!! Miałam dwa wyjścia: albo im pozwolić trzepać tymi skrzydłami albo wałkiem do ciasta przyłożyć. Ale atak to zawsze atak i świadczy o braku humanitaryzmu, więc ze strachem w oczach, pozwoliłam im latać. To całe latanie może być frajdą, pod warunkiem, że razem, w podobnym tempie, bez hamulców i wstecznego🙃
Dla szczęśliwej kobiety  motylki mogą siać zagrożenie, bo takaż istota ma całą listę świetnych rzeczy do roboty i co począć  jeśli  Dawca Motyli zacznie dyszeć na karku (cyt. Wuja;)).  Noooo, wtedy do zwolnienia, bez porozumienia stron, w trybie natychmiastowym. Chodzi o to, by się wzajemnie nakręcać, biec ciągle przed siebie, niczego nie zabierać...

I bałam się... i chciałam...  i uciekać myślałam też... Ale że uwielbiam ryzyko, nie byłabym sobą, gdybym w to nie poszła 😂 zwłaszcza jak pewnej nocy przyniósł mi lody, a niedługo potem został pomysłodawcą nazwy bloga... Fajnie, że jest Misiek, a ja pędzę dalej 😘

Komentarze

  1. Takie motyle fajna sprawa...

    OdpowiedzUsuń
  2. 41 yr old Senior Developer Margit Cater, hailing from Dauphin enjoys watching movies like Bright Leaves and Genealogy. Took a trip to Timbuktu and drives a Ferrari 275 GTB/4. uzyskac wiecej

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Noworoczne postanowienia 💩

Jesienne inspiracje

Ekshibicjonistka